Dziennik Chucka - opowieści z życia drużyny Ultra 0

Poniedziałek 30 kwietnia 4366. r

Nasza misja w więzieniu ukazała się nawet w gazecie. Aha, nie zdążyłem się przedstawić! Nazywam się Chuck McLebbor. Jestem dowódcą drużyny Ultra 0. Jesteśmy bohaterami Hero Factory i strzeżemy galaktyki przed wszelkimi zagrożeniami. Jeśli chcecie się dowiedzieć o misji w więzienu przeczytajcie opowieść ,,Więzienna misja. Przejdźmy jednak do rzeczy. Dzisiejszy dzień czyli końcówka kwietnia zapowiadał się nudnie. Nagle... ALARM!!! Okazało się, że Phoenix podłożyła bombę pod Hero Factory by pomóc Darknessowi uciec. To co zwykle. Mózg naszej drużyny, Jack rozbroił bombę, a ja załatwiłem tą kryminalistkę. Tak, Rada Najgorszych Przestępców Galaktyki wciąż coś knuje. A Darkness? To ich szef. Aresztowaliśmy go, ale ciągle chce zwiać. Mieliśmy jeszcze jedną misję - mieliśmy złapać Cyklopa, bo chciał podpalić więzienie. Aresztowaliśmy go migiem. To był dla nas, Bohaterów z Hero Factory dzień normalny, zwyczajny, przeciętny... Czasami... nie zawsze tak jest. Zawsze może coś się stać co sprawi, że NAPRAWDĘ los całej galaktyki będzie wisieć na włosku. Zawsze tak może być... nawet jutro.

Wtorek 1 maja 4366. r

Pamiętacie to co napisałem wczoraj? Miałem rację. Phoenix uciekła z więzienia i wystrzeliła w chmury kulę czarnej materii. Rozeszły się ciemne chmury. Fioletowe pioruny celowały w budynek Fabryki Bohaterów. Osłona mogła nie wytrzymać. Na szczęście Jack ulepszył osłonę i odbijała ona pioruny niczym piłki. Trafiły w Phoenix, która zemdlała i została aresztowana. Ach... wydawało się trudno, a tak łatwo poszło?

Środa 2 maja 4366. r

Dzisiaj było inaczej. Okazało się, że złoczyńcy powoli zaczęli... znikać. Nie włączał się alarm, laserowe kraty były nadal włączone. Detektywi, których zatrudniła Fabryka Bohaterów nie znaleźli w celach śladu tego, że ktoś dotykał stopą położenia krat. Jedno było pewne - ktoś majstrował przy laserowych kratach. Przedstawiłem detektywom moją teorię - ktoś włamał się do więzienia, wyłączył laserowe kraty, rzucił złoczyńcom jetpacki, ci odlecieli po kolei przez jedyne okienko w więzieniu ( do wpuszczania powietrza ), a potem ten ktoś włączył z powrotem kraty. - Żaden złoczyńca nie zbliżyłby się do więzienia - powiedziałem mojej drużynie - Ktoś dopuścił się do haniebnej zdrady! - Może - uznał Jack - Ale kto? Odpowiedź otrzymał z prędkością światła. Zobaczyliśmy... Edmunda McBada z drużyny Mega3! Majstrował przy komputerach. Prędko go zakuliśmy w kajdanki, ale powodu zdrady nam nie wyjawił.

Może wkrótce się dowiemy...

CDN.

Chuck McLebbor.

Zobacz też

Zapisy do następnego dnia w dzienniku Chucka